niedziela, 19 lutego 2012

Jak beza....

Zawsze tak myślę gdy patrzę na gotowe falbankowe produkcje. Ostatnio miałam ich kilka "na warsztacie". Pracochłonne, wymagające, złośliwe, urocze, słodkie..... w efekcie.

Nie wiem co jest takiego w falbankach, że przyciągają wzrok, dłoń...

Bardzo lubię je robić. Tu kilka fotek z procesu tworzenia pewnej narzuty, o której mogę powiedzieć meganarzuta, 320x220 z falbankami... nie na całości, ale jednak wzdłuż dłuższej jej części. Tak cirka 40 metrów falban na samą narzutę i jeszcze trochę na poduszki. Urocza piana, beza, lekka... choć naszpilowana na maksa. A szpilek używam też gigantycznych (już wiem skąd się wzięło powiedzenie o wsadzaniu komuś szpili... dzięki... kilka razy nadziałam się na taki okaz)

Lniane różyczki to też zaczątek pewnego projektu, który kiełkuje... ale o tym niebawem.

Na koniec kropla kakao, cynamonu, kawy.... w lnianej produkcji poduszkowej. Cudnie "mokry", niesforny len, który wycieka z rąk, spod maszyny, ale w końcu dał się okiełznać :))


Uściski i życzę miłego, mam nadzieję wiosennego tygodnia. Wszak od wczoraj coś kapie, stuka, dzwoni… może to wiosna.....



30 komentarzy:

jerzy_nka pisze...

O matulu moja!!!
Ale się napracowałaś.
Obrabiałaś brzegi falban.
No taka narzuta pewnie kosztuje majątek, nie tyle ze względu na hektometry tkaniny i nici, ale na pracę.
Piekne falbanki, ale proszę pokaż narzutę w całości na łóżku
Podusie do kompletu są boskie!

ABily pisze...

ojej, ile falban:)coś pięknego:)

Renata pisze...

Jerzynko, jest tak wielka, że chyba ją sfotografuję na podłodze.... po prostu nie mam tak wielkiego łóżka.
Ale faktycznie jest piękna.
Tak brzegi wszystkich falbanek obrębiam. Uwielbiam co prawda strzępy, ale to dla siebie. Ta narzuta jest na zamówienie :))
Uściski i dzięki za miłe słowa :))

Renata pisze...

ABily dzięki, uwielbiam oglądać efekty tego "spieniania" :))))

Ściskam Cię :)

Ataboh pisze...

Ależ to piękne... i do tego a lnu... piękne...

Qra Domowa pisze...

narzuta nieziemska...ale chyba jeszcze bardziej podobaja mi sie poduchy:)))))))

petra bluszcz pisze...

Normalnie jak ciastko z bitą śmietaną! Podziwiam za cierpliwość przy produkcji takiej ilości falban :) Impresive!
Pozdrawiam!

B. pisze...

Ojej jaka wspaniala narzuta, swoja droga to ktos ma ogromniaste lozkoa ja myslalam, z emoje jest wielkie! Poduszki tez cudowne..ech..
A len z ostatnich zdjec, boski. Piekny bylby z niego obrus (z falbankami oczywscie;-))
milego tygodnia zycze i pozdrawiam serdecznie
B.

Dagi Mara pisze...

LO Boze!
Kochana, piekny post! Piekne falbany!Cudowne foty, rozmarzylam sie, daje slowo, przy tych Twoich falbanach. CUKIEREK! Ty to potrafisz! I ta lampeczka winka... Ah!

Sciskam!
Dagi

Anonimowy pisze...

Piekna robota :-) Czekam rowiniez na zdjecie calej narzuty
Pozdrawiam

Pinezka pisze...

Piękne, cudne, oczy można nacieszyć już samym oglądaniem, a co dopiero posiadając taki majątek w sypialnia. A poduchy wyszły takie romantyczne.
Te kawowe to już czysta klasyka w Twoim wydaniu. Chylę czoła.
Pozdrawiam
Aga

monique pisze...

Jesteś WIELKA !!!! Już sobie wyobrażam ogrom pracy włożony w taką narzutę ... ale warto mieć w domku takie cudo ... ja jednak wzdycham teraz do tego lny z ostatniego obrazka , ach ach ach :) ściskam mocno !!!

Aleksandra Stolarczyk pisze...

te kipiące falbany mnie zaczarowały!chyba sobie zrobię taka poduszkę, bo na narzutę nie starczyłoby życia-podziwiam!:)

domilkowydomek pisze...

Renatko jestem pełna podziwu dla pracy i cierpliwości włożonej w tą narzutę. Musi byc piękna w całej swej okazałości.
Sfotografuj koniecznie - choćby na podłodze bo naprawdę jestem ciekawa nie tylko ja jak wygląda.

Masz rację wiosna puka puka. Ja już jej wyglądam z wielka niecierpliwością.

ps. My znów za 2 tyg zostajemy sami - cały rok taki niestety będzie


Dorka

Bianca~ pisze...

Ogrom pracy napewno rekompensuje piękno twojego dzieła, co już widać na tych migawkowych zdjęciach. Nie chciałabym tylko po praniu prasować takiej narzuty :)A poduszki lniane przykuwają uwagę.

bestyjeczka pisze...

Chociaż falbanki wyglądają uroczo i wysmakowanie, bardziej podobają mi się ta lniane "proste" poszewki. Nie wyobrażam sobie mieć sypialni stricte kobiecej (falbanki, różyczki itd), mąż też chyba by szału dostał ;-) Dla mnie Alizee jesteś mistrzynią w szyciu! Bardzo podziwiam każdą Twoją pracę.

Anonimowy pisze...

Noooooo:) było co robić, jest cudnie ale....jak to potem wyprasować po praniu:( Edyta

LUNA pisze...

Naprawdę piękne, podziwiam ,mnie też podobają sie takie falbaneczki ,cudnie sie prezentuja na podusiach ,chociaz są bardzo pracochłonne a do tego hafcik!

Cat-arzyna pisze...

Szczęka mi opadła...poczekaj pozbieram ...ale cuda i zdjęcia i to co na zdjęciach. Piękne i jeszcze raz piękne.A o tym jak to robiłaś , tyle metrów falbanki!!! nie chcę nawet myśleć i sobie wyobrażać . Tylko gapie się i podziwiam !
Pozdrawiam serdecznie .

Myszka pisze...

Arcydzieło!!!!!! Przepiękna!!!!!

Renata pisze...

Witajcie dziewczyny:))
Dziękuję za miłe słowa.
Niestety nie dołączę zdjęć narzuty na łóżku, robiłam ją na zamówienie dla kogoś. Nie mam też tak wielkiego łóżka by ją sfotografować w całości, a każde zdjęcie jej części nie oddaje jej uroku.
No fakt... jak ptyś z bezą i bitą śmietaną, i jeszcze kolor waniliowy ;-)

Co do prasowania, jedynym problemem jest jej wielkość. Użyłam lnu z dodatkiem włókien syntetycznych. Wygląda jak len, ale prasuje się dobrze. Zresztą żadna tkanina przy falbankach nie będzie długo sprężysta. Bo wystarczy, że narzutę się zdejmuje z łóżka, składa i już falbanki siadają. Ale ja myślę, że taki urok tych falbanek.
Nie wiem jak Wy, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza, że falbanka z bawełny czy lnu jest niedoprasowana. To takie tkaniny, które fajnie wyglądają w naturalnych zagnieceniach.

Uściski przesyłam :)

Jowi pisze...

Twoje falbankowe podusie są cudownie romantyczne.Przecudne.

Unknown pisze...

jak morska piana
albo jak piana w wannie, jaka powstaje po wylaniu całego szamponu do włosów ( to moje maluchy ;))
cudowności
jesteś mistrzyni falbankowa :D
buziaki

Atena pisze...

Falbankowa dziewczyno to wszystko co pokalas jest przesliczne. Cudne zdjecia.
pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Gdybym miała takie falbaniaste cuda czułabym się chyba jak jakaś księżna co najmniej :D P.S. Bardzo fajne zdjęcia :)

Anonimowy pisze...

ekstra!!!!! ale masz zacięcie Kobieto
Marzena

Motylek pisze...

Piękne rzeczy, nie mogę oderwać wzroku. Musisz mieć niesamowitą cierpliwość:)Pozdrawiam

Gocha pisze...

Zupełnie moje klimaty, uwielbiam własne dziergania lecz niestety nigdy nie byłam "zapan brat" z igłą... więc teraz podpatruję i cieszę oko takimi postami.
Choć mój blog tematycznie zupełnie z innej bajki często zaglądam w takie właśnie progi jak Twoje:)
Pozdrawiam serdecznie!!!

wdomuujagi pisze...

Lubie falbanki w takim wydaniu.
poduchy jak zwykle cudowne

http://koraleczka.blox.pl pisze...

super! szczególnie te białe poduchy :)