Zanim zabiorę się za transfer napisów przy pomocy acetonu, nitro i innych chemikaliów, zrobię jeszcze kilka odręcznych malunków na tkaninach. Metoda prosta, znana wszystkim, no... może bardziej czasochłonna, ale ja dłubek jestem i lubię wieczorami pobawić się pędzelkiem.
Poduszki, które już pokazywałam w domu alizee, ale tym razem na prośbę kilku osób pokazuję je w nieco innej aranżacji. A słońce dziś znów jak marzenie, aż chce się foty pstrykać.
Te drewniane kołeczki to taka fajna gra, w której strąca się paliki i sumuje liczby na "wywalonych" kołeczkach. Kręgle w trochę innym wydaniu. Urzekła mnie... bardziej jako dekoracja, choć z dzieciakami w plenerze jak znalazł.
Ściskam Was i idę się nacieszyć jesienią :))